czwartek, 3 lipca 2014

czas leci, leci, leci ...

Hola,

Dziś wracam jeszcze do weekendu, który spędziliśmy w Granadzie. Jest to rodzinne miasto  Hostów, także odwiedziliśmy całą rodzinę z obu stron.
Z okazji urodzin brata HM odbyło się Barbecue, a że przy okazji były i moje to dostałam również tort, zaśpiewali mi sto lat po hiszpańsku i angielsku ( tylko brakowało po polsku :p) i przepiękny prezent. Najlepsze urodziny ever!
Całą sobotę spędziliśmy na mieście, Granada cudowna, ahh te widoki! Pogoda była super, 40° (godz. 17), ale niestety na wycieczkę nie bardzo taka pasuje. Takze po kilku godzinach wróciliśmy do domu padnięci, bez sił od razu do łóżek. Ale to był piękny dzień.
Niedziela spokojniejsza, imieninowo HD i starszego dzieciaka. I późnym popoludniem wróciliśmy do Algete.
Aaa i uwielbiam tapas w Hiszpanii!

Dziś pogoda straszna, od rana padało, wiało strasznie i burza była także z dzieciakami cały czas w domu. Po poludniu wszyscy razem pojechaliśmy na małe zakupy do Plaza Norte 2. Galeria w środku przepiękna, jakbym była w pałacu!

Czas spać, ta pogoda zamula strasznie. Jeszcze jutro i weekend!

Cmook, J.

Tort urodzinowy

Urodzinowo ;)

;)

Widok na La Alhambra

Jedno zdj z galerii,
Tylko taki kawałek uchwyciłam.


         

2 komentarze:

  1. No nie opowiadaj, że to są jedyne zdjęcia z GRANADY które wrzuciłaś na bloga! Ja planowałam odwiedzić to miejsce ale to raczej mission impossible, jest tak gorąco, że aktualnie z Malagi mi się w ogóle nie chce ruszać... Następnym razem w Hiszpanii, bo przecież będzie takich znacznie więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety za dużo zdjęć nie mam, gdyż mój aparat nie bardzo chciał ze mną wspołpracować i Hostka mi zrobiła parę telefonem!! Jak bardzo żałuję, bo naprawdę widoki świetne! My zwiedzaliśmy w taki upał, że nogi odpadały, a chodzenia mnóstwo.. :)

    OdpowiedzUsuń